Archive for grudzień, 2008

10
gru

Golden Retriever przewrócił mamę

   Posted by: admin    in Hauchiwum

Golden Retriever przewrócił mamę

Golden Retriever w śniegu

Po zniszczeniu materaca i częściowo legowiska Golden Retriever‚owego… aha- o tym Wam nie opowiadałam, ale w sumie też nie zamierzam, ponieważ trochę się wstydzę i lepiej, abyście tego nie wiedzieli. Więc po zniszczeniu materaca moje życie wróciło do normy. Jem, śpię, zaczepiam rodziców, kuleję i wywracam mamę. Po kolei:

Jem dużo, tyle ile powinien jeść Golden Retriever. Rodzice to zauważyli i powiedzieli, że muszą mi kupić jedzonko na zapas. Poszli więc do sklepu, wrócili i patrzę! Chlebek, kiełbaska, szyneczka, pasztecik, mięsko! Wszystko dla mnie. Zaczęłam się cieszyć i skakać i jeszcze bardziej ich lubiłam niż wcześniej (o ile się da bardziej). Wtedy oni bez sumienia zaczęli wszystko chować do lodówki! Moja kiełbaskę, szynkę, pasztecik, mięsko, wszystko! Wiedziałam, że sprawa jest już przegrana, więc nic nie szczeknęłam. Później jednak przyszedł kurier i przyniósł cały wór dobrego jedzonka! Tego dobrego, tego co miałam wcześniej, niż mam to, które mam teraz. Więc ostatecznie jestem bardzo zadowolona.

Śpię. Tu nie wiem co opisywać, bo śpię i nie wiem co wtedy się dzieje.

Zaczepiam rodziców. Bardzo się rozleniwili ostatnio. Pogoda jest przepiękna i bardzo sprzyja długim spacerom. Jest zimno, pada deszcz i wszędzie są kałuże. Niestety moi rodzice siedzą w domku i pracują (bo jak siedzą przy komputerach to pracują- to już wiem). Jak nie pracują to oglądają filmy. Starałam się oglądać z nimi, ale niestety nie jest to interesujące. Są jacyś ludzie, ale oni nie dają przysmaków, ani nie bawią się ze mną. Ciągle siedzą zamknięci w tym pudełku na biurku i nie chcą stamtąd wyjść. Dużo mówią, ale też nie wiem co, bo mówią w bezsierściowym języku, zamiast normalnie. Nuda.

No i na koniec moich losów- wywracam mamę. Dokładnie, to raz ją wywróciłam i zupełnie przez przypadek! Biegałyśmy sobie po podwórku i jak mama zaczęła mi uciekać to wbiegłam jej w nogi, aby ją dogonić. Nogi zniknęły mi z pola widzenia za to przede mną pojawiły się ręce i głowa. Zawsze mówiłam, że lepiej jest biegać na czterech kończynach! Mama jednak wcale nie miała ochoty biegać, tylko wrócić do domu, a teraz mnie nie głaszcze, tylko do mnie mówi i daje mi dawać sobie buziaki. Nie chwyta też książek, ani niczego nie chwyta. Ma biały papier przyczepiony na dłoniach i leży, aby nic nie musieć dotykać. Poza tym- fajna sztuczka– moja mama potrafi sprawić, aby jej dłonie były dwa razy większe niż normalnie!

Dowiedziałam się jednak, że tak naprawdę mama jest chora, więc ją wylizałam i zaproponowała, abyśmy pojechali z nią do weterynarza. Nie chciała…

Golden Retriever ślad na śniegu

P.S. Zdjęcia nie zgadzają się z tekstem, ale to wina Waszego monitora.

4
gru

Golden Retriever i zniszczony materac

   Posted by: admin    in Hauchiwum

Golden Retriever i zniszczony materac

W naszym domku było przemeblowanie! Jak był u nas wujek, to rodzice zakryli przed nim podłogę materacem. Tak, że prawie nie było widać niczego. Nawet nie wiem, po co ten materac był, bo podłoga była czysta– ostatnio ją lizałam (no co? Jestem Golden Retriever– to normalne i jestem usprawiedliwiona!). A dywanu się łatwo nie wylizuje- chyba sami wiecie?

Dzięki temu wujek w czasie pobytu podłogi nie ukradł, ale jak pojechał, to materac zostawił na ziemi i moi rodzice też go zostawili i ogólnie- był zostawiony. Ja się cieszyłam, gdyż bardzo fajnie się po nim biegało. Można było też robić fikołki i nic nie bolało. A nawet jak skakałam do piłki to też było łatwiej to robić. Świetna zabawa. Jak próbowałam tak skakać na kanapie, to nie było to samo, gdyż ciężej się na nią wchodzi, a poza tym- można spaść i to wtedy jest ta gorsza część zabawy. Na materacu nawet jak się spadnie to nie ma problemu, bo oprócz tego, że jest bardziej twarde i mniej miękkie lądowanie to niczym się to nie różni. Także rodzice chętniej się ze mną tarzali na nim, niż na ziemi.

W każdym razie materac dostarczył mi niesamowitych wrażeń i jeszcze bardziej zespolił rodziców ze mną. Postanowiłam mu się odwdzięczyć. Gdy rodzice wyszli z domu siadłam koło niego i mówię:

– „Hau!”- Golden Retriever, czyli ja;

– ……- Materac, czyli materac;

„Hau! Hau!”;

– ……….;

– „Hau! Wrrr! Hau!”;

– ……;

No wyobrażacie to sobie? Ja tu jestem wdzięczna i miła, a materac tak mnie znieważa? Skandal! Chwyciłam go zębami, aby sobie nie myślał. A on nadal nic! No to zrobiłam „Wrrrr” i potargałam go na boki. On nadal nic. Chwyciłam jeszcze mocniej i zaparłam się nogami najmocniej jak mogłam i: „TKRRRRRR„. Nie- to nie to co myślicie! Materac się poddał! Oderwał swoją rękę od ciała i zaczął się ze mną bawić! Mi nie trzeba dwa razy powtarzać, więc jak najprędzej zaczęłam go rozmnażać. Trochę to trwało, ale w końcu udało mi się wszystko przygotować tak, aby rodzice mogli się ze mną dalej bawić gdy wrócą. Przytuliłam się do kompana i zasnęłam…

Golden Retriever niszczy

Golden Retriever i zniszczony materac

Wrócili rodzice. Gdy zobaczyli jak wspaniale się bawiłam z materacem, to nawet nic nie mówili! Pewnie chcieli się jak najszybciej bawić! Kochani. Stali tylko przytuleni, a tata tak się cieszył i taki był wzruszony, że aż mu się oczka zaświeciły i po cichutku, takim zmienionym, miłym głosem powiedział do mamy:

– „Moja książka… Twoje buty… znów Twoje buty… tapeta… futerał od aparatu… parę innych rzeczy… materac…”

To znaczy, że tata był niezwykle ucieszony, że mam tyle zajęć.

Rodzice przyszli do mnie i zaczęli się ze mną bawić. Oni podnosili rozmnożone kawałki, a ja miałam je łapać. Niesprawiedliwe jednak, że zabawa trwała tak krótko!

Golden Retriever niszczy materac

Golden Retriever gryzie materac

No bo ja tu pół dnia rozmawiam z materacem, aby się ze mną pobawił, a później przychodzą rodzice, zabierają mi zabawę i po chwili chowają wszystko do worka. W ogóle nie szanują mojej roboty.

Strona 4 z 512345