Golden Retriever kąpiel
Golden Retriever kąpiel
Państwo śmieją się ze mnie, że śpię pod takim czymś co nazywają suszarką na pranie (czy ktoś mi wyjaśni o co chodzi?). Ale oni nie wiedzą jak wspaniałe jest to miejsce- w końcu nigdy tam nie leżeli. Daje ono chłodek, na wyciągnięcie pyszczka i łapek są różne szmatki, które można pociągać, a i te rurki „suszarki” świetnie nadają się na swędzące dziąsełka. Jednym słowem- raj, nie suszarka.
Pan chyba jednak nie lubi, kiedy podgryzam tą suszarkę, bo dostałam dziś nową zabawkę i parę przysmaków i odciągał mnie nimi od mego ulubionego miejsca. Nie chciałam, żeby mu było przykro, więc posłuchałam… ale i tak tam wrócę kiedy nie będzie patrzeć… albo kiedy przysmaki się skończą- bo dobre są. No bo co, kości blade, sama wiem najlepiej, co jest dla mnie dobre!
I z pewnością nie jest to kąpiel, którą mi dzisiaj zafundowała Pani. Teraz- kiedy nabierałam odpowiedniego zapachu, a mój ogonek i łapki upodabniały się do tego fajnego, czarnego kotka na podwórku, z którym Pani nie pozwala mi się bawić, mimo iż macha on ogonkiem na mój widok! Ale nie było rady- Pani była nieugięta. Całe szczęście, że udało mi się ją całą pomoczyć- zobaczy jak to miło! Choć, tak po cichu, muszę przyznać, że cała ta kąpiel to nie taka zła rzecz. W gruncie rzeczy woda jest całkiem przyjemna. I można potem robić takie fajne, latające wszędzie kropelki. Wiecie- wtedy kiedy się otrzepuję! Nie lubię tylko, jak Pani się ze mnie śmieje, że wyglądam jak szczur (nie wiem co to, ale chyba nic ładnego, skoro Pani się śmieje), więc podgryzam ją gdzie mogę: najchętniej tam, gdzie powinna mieć ogon, a nie ma.
A ona się wtedy tak fajnie śmieje i bawi ze mną taką duża szmatką. Pociera mi nią grzbiet, a ja próbuje ją złapać zębami i szarpać. Najgorsze w tym wszystkim, że Pani tą zabawę wygrywa! Ale poćwiczę trochę przy suszarce i następnym razem zabiorę tę szmatkę! Po zabawie ręcznikiem, a potem szczotką- dostałam przysmak i… chyba się domyślacie co? Tak, tak- Golden Retriever zasnął! A jak się obudziłam to zobaczyłam, że Państwo też zasnęli. Nie dziwie się- oni są jeszcze tacy nieporadni…
P.S. Udało mi się dziś przegryźć zabawkę! I wiecie co? To co było w środku jest o wiele ciekawsze niż sama zabawka. I wszędzie, na calutkim dywanie, zostawia taki biały puszek, który świetnie przykleja się do noska! Miodzio!