Rzecz o krewetce
Rzecz o krewetce
Życie przewróciło się do góry łapami i nie wygląda na to, żeby szybko miało podnieść swój kuper i wrócić do stanu przedkrewetkowego. Zastanawiacie się pewnie, co za niemyślący rodzic daje swojemu goldenkowi do jedzonka krewetki, ale nic z tych rzeczy. Krewetka, to nowy członek naszego stada, trafnie tak nazwany przez jednego z wujków. Choć jej prawdziwe imię brzmi „Hania”, słyszałam już mnóstwo mniej i bardziej trafnych określeń tego małego bezsierściowca. Określenia te są używane zamiennie, zależnie od pory dnia, zmęczenia rodziców i poziomu hałasu generowanego przez tą istotę. A trzeba przyznać, że w generowaniu hałasu jest ona szczególnie dobra i skuteczna.
W sumie, to nie ma się co dziwić, że jest tak wyspecjalizowana w hałasowaniu, bo w zasadzie potrafi robić niewiele więcej. Całymi dniami albo śpi, albo wysysa coś z mamy, albo właśnie hałasuje na rękach taty. U mamy nie hałasuje, bo ma permanentnie zatkanego dzioba. Nie wiem zbytnio, jak traktować tą nową istotę. Próbowałam ją popodgryzać, ale nie odwzajemniła mych pieszczot. Chciałam się na niej potarzać, ale rodzice mi nie pozwolili. Polizałam więc ją po głowie i łapkach, to zaczęła wydawać dziwne dźwięki. Postanowiłam więc uciekać i obserwować rozwój wydarzeń z bezpiecznej odległości. Rodzice uspokajają mnie, że już niedługo ta nieporadna krewetka nauczy się wielu rzeczy i wtedy będę się z nią do woli bawić. Czekam z niecierpliwością na ten moment.
Niestety przybycie krewetki odebrało mi mamę… Na spacery wychodzę tylko z tatusiem, bo mama nie wychodzi z domu. Mama nie może się ze mną tarmosić zabawkami, bo ponoć wszystko ją boli. Robi to tatuś. Pozostało mi jedynie przytulenie się do niej i mizianie. I to też jedynie wtedy kiedy krewetka śpi, lub jest u tatusia na łapkach, bo inaczej całkowicie absorbuje mamę swoją osobą. Wiem, że mama się stara, ale dla mnie to za mało. Na szczęście rodzice mówią, że to też stan przejściowy, bo mały terrorysta z dnia na dzień będzie dawał mamie coraz więcej przerw od siebie. A co za tym idzie- z dnia na dzień mama będzie miała więcej czasu do poświęcenia mi! Mam nadzieję, że tak właśnie będzie…