Na początku chciałam Was wszystkich bardzo przeprosić za brak życzeń świątecznych i świątecznej kartki, która dotychczas co roku się ukazywała. I baaardzo chcę Wam podziękować za życzenia, które otrzymałam od Was! I już się tłumaczę: życzeń nie było, bo z czasobraku uznałam, że wiecie, iż życzę Wam jak najlepiej. A dodatkowo nie zostałam dopuszczona do komputerka, bo rodzice pracowali z przerwami jedynie na sen. Jak nie w domku, to poza nim. Nawet w Wigilię mama wróciła bardzo późno i wiem, że w Sylwestra lepiej nie będzie. Kartki nie było, bo nie było 😉 Renifery zastrajkowały, choinki chodziły bez bombek, a Mikołaj był zajęty roznoszeniem prezentów piechotą, bo nie był ubezpieczony w PZU… Więc nie miałam co na tej kartce narysować.

Nie mniej jednak, jak już wspomniałam, życzyłam Wam jak najlepiej i psim duchem byłam z Wami. Nadal z Wami jestem i będę Wam życzyć udanej zabawy w również wspomnianego już Sylwestra i szczęśliwego Nowego Roku, ale to za chwilę. Na razie zdam Wam relację z tego, co się u mnie dzieje.

A dzieje się nie-wiem-co. Ogólny rozgardiasz i pogoń za nie-wiem-czym. Bieganina, plątanina i czasobrak są na porządku dziennym. Mama wybrała sobie wspaniały moment na zaczęcie pracy- grudzień. Wtedy, gdy rodzice mają najwięcej pracy przy swoim biznesie… Zatem zostałyśmy z Krewetką bez czułego wsparcia naszej rodzicielki (no, może w moim przypadku z tym rodzeniem to spora przenośnia). Drugi z rodzicieli  musiał przejąć część dotychczasowych obowiązków tego pierwszego, więc i on miał dla nas mniej czasu, niż miał go przed karkołomnym krokiem matki. Stałyśmy się dziećmi ulicy… No dobra- dziećmi babć, które bardzo nas kochają, ale rodzicielkami nie są. W sensie- nie są naszymi rodzicielkami, bo czyimiś z pewnością są. Ale tak jakoś nadal dziwne jest dla mnie, że nasi rodzice mają swoich rodziców. Nie ważne. Chciałam tylko zaznaczyć, że protestuję przeciw czasobrakowi rodziców dla nas. Na szczęście potrafimy wspierać się nawzajem i umilać sobie czas wspólną zabawą. Zżyłyśmy się z Krewetką bardzo. Nie wiem tylko czemu ona nadal protestuje, gdy chcę z nią spać, ale postanowiłam przyjąć, że jest to jej prawo, tak jak ja mam prawo do spożywania posiłków w spokoju. Za to przestała mnie ciągać za ogon i gonić z balonem, a zaczęłyśmy ćwiczenia komend, co jak wiecie jest bardzo smakowite. I często pocieszne 😉

Niedługo Krewetka skończy 3 latka. Staje się prawdziwą damą, która jak każdy szanujący się goldenek jest piękna, elokwentna i potrafi z godnością beknąć, zarówno paszczęką jak i kuperkiem. Mam więc z nią coraz więcej wspólnych tematów do obszczekiwania. Rodzicowych gości też czasem obszczekujemy wspólnie, co jest szalenie zabawne dla nas, a już troszkę mniej dla rodziców. A rodzice mają pewne obawy związane z naszą goldenkowością, gdyż spodziewają się pokaźnej liczby bezsierściowców w Sylwestra… Jakąś imprezę planują (cokolwiek to znaczy). Nie wiem czego się spodziewać, ale wiem jedno: są bezsierściowcy- jest fajnie!

A skoro dobrnęliśmy do tej imprezy, to pozwolę sobie chałknąć: bawcie się dobrze tego dnia i bądźcie szczęśliwi każdego następnego w nadchodzącym roku! I nawet jeśli będę rzadko pisać wiedzcie, że jestem, mam się w gruncie rzeczy dobrze i o Was cieplutko myślę!

 

4 szczeknięć jak na razie

Djembe
 1 

To ja Ci powiem trochę o sobie Nalu. 31 stycznia skończę 2 lata. Od początku swojego psiego życia mam problemy z brzuszkiem i rozwolnieniami, ale pomimo wszystko mam humor. Z moimi kupami walczy moja pani. Moje stado składa się z Kiary(sznaucer miniatura-13 lat) i kota. Żyjemy sobie w zgodzie. Mieszkam w bloku, ale mi to nie przeszkadza, bo moja pańcia biega intensywnie. Codziennie i to dużo. Więc ruchu mam po łapy. Dzisiaj też już biegałem choć mi się nie chciało za bardzo, bo przez ten cały hałaśliwySylwester się nie wyspałem. Bez sierściowcy mają specyficzny sposób zabawy nie uważasz? Jednak nie bałem się, bo moja pani była spokojna więc czego się bać o ile ona się nie bała. Pozdrawiam Cię i Twoje stado w tym Nowym Roku.

styczeń 1st, 2013 o 13:32
Astor
 2 

Nieustającego miziania, dużo smacznego szamania, w wesołych zabawach bawienia, w błocku i wodzie taplania, zdrowia i radosnego pyska śmiania
życzy w 2013 Roku-
Astor

styczeń 2nd, 2013 o 14:32
 3 

Bardzo dziękuję za te życzenia i odwzajemniam się tym samym 🙂 Wszystkiego naj!

styczeń 5th, 2013 o 00:11
Sara
 4 

Witaj Nalu:)
Od dawna czytam z zaciekawieniem twój blog….jest rewelacyjny!! Bardzo dużo dowiedziałam się o Tobie, Twojej rasie itp. Już niedługo również zamieszka z nami przeurocza Goldenka;-) Pozdrawiam
P.S Czekam na Twoje nowe wpisy i fotki:) już nie mogę się doczekać;-)

styczeń 23rd, 2013 o 09:29

Szczeknij do mnie!

Imię (*)
Adres e-mail (nie będzie widoczny) (*)
URL
Treść