Karmienie przy stole
Jak dobrze wiecie- od pojawienia się Krewetki (a było to jakieś 7 miesięcy temu), moje życie jest jednym wielkim pasmem niesprawiedliwości. Szczekam Wam o tym od czasu do czasu, ale dziś chciałam się skupić na jednym zjawiskowym zjawisku. Chodzi o karmienie przy stole.
Wyobraźcie sobie sytuację- siedzimy przy stole: ja, tata i mama. Krewetka natomiast w swoim pojeździe lata/pływa/chodzi po całym, pokoju. Nie wiem, czemu jej pojazd nazywa się „chodzik”… to powinien być raczej „popierdzielacz„. Mama i tata jedzą chlebek, dla Krewetki przygotowana jest bułka a dla mnie nie ma oczywiście nic.
Mama bardzo dokładnym ruchem wybiera środek bułki i woła krewetkę, więc siedzę koło niej i czekam. Krewetka przychodzi, otwiera dzióba i zostaje jej wepchnięta bułka. Patrzę z zazdrością.
Kolejnym razem mama woła, ja otwieram swoją buzię i bułkę dostaje Hania, gdyż zrobiła przy tym „YYyyYY, MmmmMMM”. Patrzę z politowaniem.
Nauczona- także jednokrotnie pisnę (bo więcej mi nie wolno) przy kolejnej porcji. Hania jednak zamrugała swoimi długimi, gęstymi i olśniewającymi rzęsami tak, że Pani Przybylska (która wg tatusia jest niezwykle ładna) może pozazdrościć. Znów wygrała potyczkę.
Co bym nie zrobiła- Hania i tak je bułkę, a ja nie…
Przez chwilę nawet myślałam, że to może nie jest moja wina, a powodów tego stanu rzeczy należy upatrywać w tym, że jest to posiłek Hani, a nie mój. Szybko jednak przybiegłam do wniosku, że błędnie myślę.
Coś muszę robić nie tak.
Dzisiaj spróbowałam innej taktyki. Pamiętacie kota ze Shreka? No więc stanęłam przed fotelem, zrobiłam jedno oko kota ze Shreka, a drugie pokrzywdzonego psa, wzrok w rękę i patrzę. Nawet ogonem nie drgnę. Nawet nie oddycham, aby hałasu nie robić. Moja głowa tylko z lewej, na prawo, powolnym i płynnym ruchem podąża za ręką. Także nic z tego.
Krewetka ma więc większe prawa i przywileje. A ja jestem kobietą, więc jako kobieta ŻĄDAM równouprawnienia! Tylko Krewetka też jest małą kobietą… Ja już nie wiem.
Macie jakieś pomysły, co robię źle? Dlaczego ja nie dostaję bułki?
5 szczeknięć jak na razie
Szczeknij do mnie!