Golden Retriever i konie

Jak dobrze już wiecie, co tydzień w piątek jeździłam czerwonym potworem, aby spotkać się z babcią. Do czerwonego potwora wsiada się, gdy mój Pan, albo moja Pani każe mu otworzyć jedną z wielu szczęk. Ale on nas nie pożera, bo moi Państwo nad nim panują. Jak oni jednak pójdą sobie, a mnie zostawią w środku, to on mnie nie chce wypuścić, bo chyba czeka, czy może mnie zjeść. Ja się go jednak tak nie boję, bo moi rodzice go lubią.

Wczoraj widziałam jednak inne potwory. To były chyba konie. One też wożą ludzi, tylko że są mniejsze niż nasz potwór. Konie są samotnikami, bo jeżdżą po zupełnie innych drogach niż potwory. Strasznie hałasują w czasie jazdy.

Mają cztery kopyta, które różnią się od kół potwora tylko tym, że są mniejsze. Poza tym na koniu nic nas nie chroni od deszczu czy wiatru. Nie ma niestety szyb, które Golden Retriever mógłby lizać.

Konie są bardzo szybkie i bardzo silne. Są szybsze ode mnie znaczy się. Ja na nich nie jechałam niestety, ale obserwowałam, czy będę w stanie pobiec i uratować mojego Pana, gdyby coś mu się działo. Nie dogoniłabym jednak konia z Jarkiem. Dlatego też bardzo się ucieszyłam, jak koń zwrócił mi go całego i zdrowego. Nie wiem tylko, czemu musiał tak go pobrudzić?

No i szliśmy tak długo, długo. Było dużo osób ze mną i one na zmianę jeździły na tych dwóch koniach. A Ci co szli, to mówili ciągle, ile one wyciągają i ile mają koni. Jak koń może mieć ileś tam koni? To tak jakby w psie było na przykład 56 psów. To nie jest jednak pierwszy raz, gdy ludzie gadają takie głupie rzeczy.

Ogólnie polubiłam koniki. Mimo, iż strasznie hałasują, to lubią kopać w piasku i lubią wodę. No i są szybkie, więc jak przestanę być malutka, to będę mogła się z nimi ścigać. Goldenek lubi więc konie!

Czy to aby na pewno koń?

Konie goldenka

Szczeknij do mnie!

Imię (*)
Adres e-mail (nie będzie widoczny) (*)
URL
Treść