Golden Retriever szkolenie siad, zostań, łapa

Moi Państwo powiedzieli mi, że nie muszę pisać codziennie, bo jeśli będę tak robić, to szybko opiszę Wam wszystko i nie będziecie chcieli dłużej czytać mojego pamiętniczka. Nie wydaje mi się, żeby mieli rację, bo mam jeszcze tyyyyyle do napisania! No ale z drugiej strony często jest tak, że rację jednak mają, choć mi się tak nie wydaje (np. jak wtedy, gdy nie chcieli mi pozwolić zjeść tamtego czegoś, co wypadło z garnka, a ja to zjadłam i poparzyłam sobie mój mały języczek; albo gdy nie pozwolili mi bawić się z kotkiem, a ja się im wyrwałam, podbiegłam do kotka i oberwałam w mój śliczny nosek?). Stwierdziłam więc, że ich posłucham.

Ostatnio pisałam Wam o tym jak moi Państwo mówią ?siad?. Już chyba dowiedziałam się o co im chodzi dokładnie. Nie rozumiem tylko, dlaczego akurat w danym momencie stwierdzają, że bolą mnie nóżki i powinnam usiąść, ale słucham ich, bo wtedy oni się cieszą i dają mi coś dobrego do jedzonka.

No i kiedy myślałam, że już wszystko rozumiem oni kazali mi siadać i zostać, a sami uciekali z przysmakiem. Goniłam ich bardzo długo, a oni wciąż powtarzali te dwie rzeczy. Mój wniosek z całej sytuacji jest taki:

– albo oni zwariowali

– albo jeśli będę siedzieć spokojnie podczas gdy oni biegają po całym pokoju, to po jakimś czasie dostanę przysmak. Jak nie to ślinka będzie mi ciekła nadal, a oni pozostaną niewzruszeni. No i mój drugi pomysł się sprawdził, więc zaczęłam tak robić. No i dostawałam te przysmaki, tylko że to wcale nie było zabawne. Moi Państwo stali się bardzo egoistyczni- sami biegają sobie i bawią się w najlepsze, a ja mam siedzieć i czekać aż do mnie podejdą! Kości blade- tak nie może być- przecież to ja mam być najważniejsza. W końcu jestem Golden Retriever i jestem śliczna! No ale nic- tym razem jeszcze im wybaczę.

Potem jednak przebrała się miarka! Powiedzieli ?siad?- ja ułożyłam mój kuperek na dywanie; powiedzieli ?zostań?- ja z nadal ułożonym na dywanie kuperkiem oglądam ich wesołe harce. No a potem wreszcie podeszli i mówią ?łapa?- ja- oczywiście z nadal ułożonym na dywanie kuperkiem- patrzę zdziwiona o co im chodzi?!? Że niby co?!? Coś nie tak z moją łapą? Patrzę na nią, ale wszystko w porządku. Potem słyszę: ?podaj łapę?? No teraz to już powariowali! Co ja, kości blade, mam sobie ją odgryźć i dać im?!? He? Patrzę na nich z ogromnym zdziwieniem, a oni wciąż powtarzają ?podaj łapę?, wyciągają rękę, łapią za łapkę? Dla mnie to za wiele! Jeszcze moment i mi ją zabiorą! Jak ja się wtedy będę bawić? No chyba, żeby oddali później? Ale nie- uciekam do kuchni!!! A wydawali się normalnymi bezsierściowcami!

P.S. Wszystkie zdjęcia zostały umieszczone w galerii. Link jak zawsze po prawej stronie.

Jedno szczeknięcie

Falco
 1 

Nela jestes boska 🙂
Baaardzo chetnie czytamTwoj pamietnik,bo ja tez jestem Goldenkiem. Jeszcze mlodzutkim,ale bardzo szybko sie ucze i tez jestem najpiekniejszym i najmadrzejszym pieskiem dla moich rodzicow.

maj 10th, 2012 o 09:07

Szczeknij do mnie!

Imię (*)
Adres e-mail (nie będzie widoczny) (*)
URL
Treść