Golden Retriever i obrona KTOSIA

Dzisiejszy wpis będzie nietypowy jak na mnie. Opowiem o agresji. O niepohamowanym i dzikim szale, furii wręcz, oraz o heroicznych poczynaniach mego ojca, który jak zawsze jest dla mnie najlepszym bohaterem pod księżycem.

Golden Retriever ktoś

{loadposition advert2}

Mój tata stanął w obronie kogoś. Piszę kogoś, bo nie znam tego ktosia, a zresztą nawet jeśli on jest kimś, to co to obchodzi kogoś takiego jak ja? Tata ubrał się tak, jak na walkę prawdziwych samców przystało już z samego rana. Z okazji bronienia musiał nawet zrezygnować z pójścia do pracy!

Uzbrojony więc w garnitur, krawat i śmieszne buty, założył na uszy gadające douszniki (lewy to „m”, prawy to „p” a pomiędzy nimi są jeszcze 3… jakoś tak to szło- mp3) i poszedł w stronę zachodzącego słońca… a nie- to rano było.

Okazało się, że mój kochany ojciec pojechał stanąć w obronie ktosia do tego miejsca, w którym przez ostatnie pięć lat powinien chodzić, ale odkąd ja w domu jestem to tata tam za często nie bywał. Pojechał na UCZELNIĘ!

Uczelnia to takie miejsce, do którego idą osoby które są niewykształcone i nic nie wiedzą, a po 5-6 latach wychodzą i wtedy są wykształcone i nic nie wiedzą. Wydłuża im się za to imię i nazwisko o dziwne literki. Coś na zasadzie, jakbym ja wyszła z uczelni i wtedy nazywała się: nbp upr lcd vat Nala. Prawda, że niepotrzebne?

Facetów, to jeszcze mogę w tym jakoś zrozumieć, bo to podobno jest przedłużenie… nie pamiętam czego, ale faceci mają kompleksy. Samochód…? Chyba nie- nieważne. Kobiet za to nie mogę zrozumieć. Po co poprzez parę głupich literek przed imieniem pokazywać, że na 187% ma się JUŻ więcej niż 24 lata?? Eh- jak mówił pewien fajny grubasek: „Ale głupi Ci Rzymianie„.

No ale wracając do tematu- tata wygrał walkę. Bronił Pana, który nazywa się MAGISTER i Pana który nazywa się INŻYNIER. Ci Panowie wyszli bez szwanku, tata też jest w jednym kawałku (tylko wieczorem niewyraźnie mówił- musiał dostać cieczą w gardło).

Tata jest bohaterem, a do tego teraz jest mgr inż. Bohater!

Szczeknij do mnie!

Imię (*)
Adres e-mail (nie będzie widoczny) (*)
URL
Treść