Kolejne święto?

Dowiedziałam się dziś rano, że znowu mamy święta. Ucieszyłam się ogromnie, bo jak są święta, to jest jedzonko, prezenty, jedzonko, dużo bezsierściowców, jedzonko i Luna. No i oczywiście jedzonko. Jako, że jestem już całkiem dorosłym Goldenkiem, powinnam wiedzieć, że jak coś brzmi zbyt cudownie, to absolutnie prawdą być nie może. No i w zasadzie wiem o tym, ale i tak zawsze doznaję zawodu, gdy się okazuje, że oczekiwałam zbyt wiele. Ze wszystkich tych wspaniałości, których się spodziewałam po dzisiejszym dniu zaznałam tylko (albo AŻ) jednej- przyjechała moja ukochana kuzynka. Nie wiem czy jesteście w stanie wyobrazić sobie naszą radość i szogunowatość, zatem nawet nie będę opisywać tego cudownego podgryzanka, tarmoszonka, turlanka i bieganka. W celu próby zapoznania się z przebiegiem naszych zabaw, polecam przenieść się w to miejsce mojego pamiętniczka, gdzie możecie podziwiać mnie na zdjęciach. Bo rodzice zdjęli mnie dzisiaj bardzo wiele razy! Niestety nie wszysto nadawało się do pokazywania bezsierściowcom (tata mówi, że za szybko się poruszałyśmy i dlatego niektóre zdjęcia wyszły nieostre, ale ja wiem, że on po prostu nie umie nas zdejmować), ale kilka nowych egzemplarzy możecie pooglądać.

Golden i Labrador

Przed chwilą wróciliśmy do domku i muszę przyznać, że jestem okropnie zmęczona. Na początku przestraszyłam się, że się starzeję i mam coraz gorszą kondycję. Ale potem mój kuper całkowicie się uspokoił, kiedy dowiedziałam się, że właśnie zaczyna się nowy miesiąc, a jego nazwa doskonale tłumaczy mój obecny stan. No bo pomyślcie przez chwilę: „listopad”. Wszystko staje się jasne po rozłożeniu tej nazwy na słowa, z których jest zbudowana: lis + stopa + opad. A oznacza ona tyle, że właśnie w tym miesiącu zwierzętom czworonożnym (od lisa) opadają ze zmęczenia (od opadu) stopy (od stopy). Jak wiadomo ja mam cztery nogi, które teraz się męczą szybko, opadają i potrzebują odpoczynku po nawet krótkotrwałym wysiłku. Zatem nie zamierzam z tym walczyć, tylko kończę to szczekanie i idę położyć się na kanapę, gdzie do końca miesiąca moje stopy z czystym sumieniem mogą sobie opadać.



Szczeknij do mnie!

Imię (*)
Adres e-mail (nie będzie widoczny) (*)
URL
Treść