Archive for czerwiec, 2008

5
cze

Golden Retriever nad morzem

   Posted by: admin    in Hauchiwum

Golden Retriever nad morzem

Wczoraj poznałam zupełnie nowe miejsce.

Jest tam dużo wody (zimnej), dużo piasku (ciepłego), dużo wiatru (zimny) i dużo ludzi (bardzo mili). A i dużo ciekawych rzeczy do podgryzania (patyczki, kamyczki,muszelki, a i piasek smakował wyśmienicie). Podobało mi się bardzo, bo było tam tak dużo miejsca do biegania! I musiałam się starać, bo Państwo zabrali do czerwonego potwora jeszcze dwoje ludzi (w tym Panią Fox’a, szkoda że Fox’a nie wzięła…) i z każdym musiałam się pobawić, żeby nie było im smutno. W dodatku musiałam pilnować ich cały czas, bo raz siedzieli ze mną spokojnie na piasku (tzn. oni spokojnie, bo ja właśnie kopałam dołki, żeby ich czymś zainteresować), to znów biegli w stronę wody, to z kolei ( w szczególności moja Pani i Pani Fox’a) uciekały pod górę i chowały się przede mną w krzaczkach. Bałam się, że w końcu się zagubią. A kto by mi wtedy jedzonko dawał? Kogo bym z rana lizała po buziach, a wieczorem przynosiła zabawki?

Biegałam więc za nimi i w tych krzaczkach dokonałam ciekawego odkrycia! Wiecie, że jak nie jest się w domu, a Pani zachce się siusiu to robi tak jak ja? Yyyy… no prawie, bo tak śmiesznie nie używa przednich łapek, tylko stara się utrzymać równowagę na tylnych… Po dłuższych namysłach stwierdziłam, że nie będę tego próbować. To jakieś karkołomne sztuczki, a ja nie chcę sobie nic połamać. Jak bym wtedy z Foxem biegała?

Ale wracając do tematu, po tych ciężkich zadaniach jak zwykle zasnęłam. Państwo śmiali się ze mnie potem, że nie reagowałam na nic i zrobili mi istną zieloną szkołę, co ponoć jest na zdjęciach. Nie rozumiem wprawdzie co to znaczy, ale skoro sprawiło im przyjemność, to ja też się cieszę.

Golden Ratriver Nala nad morzem

Kiedy już wróciliśmy do domu ja byłam całkiem wypoczęta, natomiast moi Państwo wyglądali na całkiem zmęczonych. Próbowałam ich jakoś rozruszać, ale nie reagowali na próby podgryzania i zabawek też nie chcieli brać do pysków. Mówili coś, żebym dała im na chwilę spokój. I wiecie co? Biegałam od pokoju do kuchni, łazienki i z powrotem i nie znalazłam tego „spokoju”, żeby móc im go przynieść. Prawdę mówiąc nawet nie wiedziałam czego szukać, ale bardzo chciałam ich uszczęśliwić. I chyba mi się udało, pomimo tego, że nie znalazłam „spokoju”, bo mnie wygłaskali i wycałowali jak już do nich przybiegłam po długich poszukiwaniach…

Golden Retriever nad morzem- zdjęcia z wyjazdu!

3
cze

Golden Retriever winda

   Posted by: admin    in Hauchiwum

Golden Retriever winda

Dzisiejszy dzień był pełen wrażeń!

Najpierw, z samego rana- po tym jak zrobiłam siusiu i kupkę na dworze i Pani się bardzo ucieszyła i mnie długo głaskała- znów zostałam sama w domu. Znowu bałam się, że już nie wrócą. I nie było ich tak strasznie, strasznie, strasznie długo… Ale potem Państwo wrócili i wydaje mi się, że byli bardziej ucieszeni niż ja, bo mnie przytulali i całowali, aż zniszczyli mi staranne ułożenie futerka. I powiedzieli, że dostanę nagrodę, bo byłam grzeczna, bo pogryzłam tylko kapcia Pana i to coś czym mi robią takie ładniutkie zdjęcia.

No i zabrali mnie w odwiedziny do moich bezsierściowych przyjaciół- tych, z których ostatnio jeden miał imprezę. Oni mają bardzo dziwny domek… Nie można zobaczyć jego dachu (taki wysoki), a żeby się dostać do środka musieliśmy wejść do takiego potwora. Ale nie czerwonego- nim przyjechaliśmy. Takiego składającego się z dużych drzwi, przez które się wchodzi, i podłogi. I po wejściu Pan musi wcisnąć takie świecące coś,a wtedy drzwi się zamykają i coś przygniata do podłogi. A gdy potwór staje i otwierają się drzwi, to jest się już pod domkiem moich przyjaciół. I Pani była tam jakaś dziwna, bo jak zachciało mi się siusiu, to kazała mi to zrobić przed drzwiami na gazetę… A gdzie trawka? Chyba sobie nie myśli, że będę robić byle gdzie?!?

No ale nieważne, bo potem Państwo zabrali mnie na taką duuużą trawę. Mówili, że to pank, czy coś takiego. W każdym razie wiecie co? Był tam Fox! (ten fajny facet, co się z nim niedawno bawiłam). A potem przyszła Pani z dwoma takimi dużymi Goldenami. I był Fox. I jeszcze taki Labrador przyprowadził swojego Pana. Pisałam, że był Fox? Lubię go bardzo! I cieszyłam się ogromnie, że moi Państwo wzięli go i jego Panią do samochodu i przywieźli mi do domu, bo mogliśmy się jeszcze długo, długo, długo bawić.

Nala czyli Golden Retriver bawi się z Fox'em.

Jak zapewne się domyślacie, po tej zabawie już nic nie pamiętam… Mam jednak nadzieję na więcej takich dni!

Zdjęcia do obejrzenia:

Golden Retriever i Labrador Retriever w czasie wspólnej zabawy!

P.S. Pisałam już, że lubię Fox’a?

Strona 9 z 10« Pierwsza...678910